Lubię moje mieszkanie. Dobrze się w nim czuję (po remoncie przedpokoju zdecydowanie lepiej):) jeżeli jednak nadarza się okazja lubię wyjechać, wyjść...
Niestety czasami bywa tak, że nie wszystko jest jak chcemy.
Obecnie skazana jestem na swoje własne 4 kąty - i nie było by tak źle, gdyby to grypa mnie nie skazała. Musze jednak przez to przejść.
Wszystko ma jednak swoje dobre strony - mogę spędzić więcej czasu ze swoimi dziećmi (niestety również chorymi). A ponieważ trzeba im jakoś zorganizować czas - nie tylko puścić bajkę na dvd, to zabrałam się z nimi za robienie kartek świątecznych, U mnie totalny brak weny, ale moje skarby... zaskoczyły mnie. Jak tylko zrobię fotki - dołączę.